Oczywiście i bez przerwy mam ochotę na szpinak, zwłaszcza że jest świeży. Ale chciałam coś innego i bez mięsa, bo dziś piątek. Szukam po regale, co mi się na nim jeszcze ukrywa... I znalazłam słoik suszonych pomidorów. No to baza jest. Teraz z czym to zjeść? Wiem mam resztkę makaronu w szafce, która zajmuje stanowczo za dużo miejsca... Może jeszcze łosoś wędzony i szczypiorek... Tak właśnie powstają dania w mojej głowie. A oto, co powstało na talerzu.
Składniki
- 2 ząbki czosnku
- 1 czerwona cebula
- pęczek szpinaku
- 1 łyżka oliwy
- 1 łyżka ziół prowansalskich
- 5 suszonych pomidorów z zalewy
- 2 gniazda tagiatelle pełne ziarno
- sól i pieperz
Przygotowanie:
W rondlu rozgrzewamy oliwę i wrzucamy posiekany czosnek i cebulę pokrojoną w piórka. Gdy zaczną mięknąć dodajemy pokrojone w paski pomidory. Solimy i pieprzymy, dodajemy zioła. Po minucie dolewamy 1/4 szklanki wody. Gdy pomidory zmiękną dodajemy poszarpany szpinak i przykrywamy.
Gotujemy makaron w osolonej wodzie.
Wykładamy na talerz kolejno szpinak i makaron. Od góry posypujemy posiekanym szczypiorkiem i kawałkami wędzonego na zimno łososia.
Podawać do stołu i życzyć smacznego.
Bardzo lubię takie połączenia smaków i kolorów. Zwłaszcza taki makaron i szpinak.
OdpowiedzUsuńJa chyba uwielbiam szpinak pod każdą postacią:)
OdpowiedzUsuń