Wracając do balti... Danie pochodzi z terenów dzisiejszego Pakistanu. Nazwa pochodzi od naczynia, w którym się przyrządza jednogarnkowe dania. Jest to naczynie przypominające bardzo woka, czyli ma płaskie dno i dwa uchwyty po bokach. Przepis, którym się posłużyłam, pochodzi jak zawsze z książki "Kuchnia azjatycka. Wielka księga kucharska".
Danie jest bardzo(!) bogate w przyprawy, więc jeśli chcecie się z nim zmierzyć, musicie troszkę popolować w sklepach na przyprawy. Nie jest pikantne, jak na kuchnie indyjską, jest bardzo łagodne i gdyby nie bogactwo aromatów moje dziecko mogło by to spokojnie zjeść.
Wybrałam to danie ze względu na połączenie mięsa sezamu i maku. I było warto. Danie robi się stosunkowo szybko (o ile wcześniej zrobi się pastę balti masala). I jest bardzo smaczne. Pierw podam przepis na pastę, bo w Polsce pewnie nie można jej kupić gotowej, mnie się nie udało. Ostrzegam rzetelnie, że przyrządzanie tej pasty nie jest miłe ze względu wlewania octu do rozgrzanego oleju...
Składniki:
- 4 łyżki ziaren kolendry
- 2 łyżki ziaren kminu rzymskiego
- 2 pokruszone laski cynamonu
- 2 łyżeczki ziaren kopru włoskiego
- 2 łyżeczki ziaren czarnej gorczycy
- 2 łyżeczki ziaren kardamonu
- 1 łyżeczka kozieradki
- 6 goździków
- 4 listki laurowe
- 20 listków carry (mnie się nie udało zdobyć, dodałam sproszkowanego carry)
- 4 łyżeczki zmielonej kurkumy
- 4 łyżeczki sproszkowanego czosnku
- 2 łyżeczki zmielonego imbiru
- 1,5 łyżeczki chilli w proszku
- 250 ml octu
- 250 ml oleju
Przygotowani:
Do małego rondla wkładamy: ziarna kolendry, ziarna kminu, pokruszoną laskę cynamonu, ziarna kopru włoskiego, ziarna czarnej gorczycy, ziarna kardamonu, kozieradkę, goździki, listki laurowe, listki carry. Prażymy na sucho na średnim ogniu, aż przyprawy zaczną pachnieć.
Przekładamy do moździerza, ale rozbijamy dopiero, gdy przyprawy wystygną. Przyprawy rozbijamy na proszek (chwilę to trwa).
Dodajemy kurkumę, czosnek, imbir, chilli i ocet.
W rondlu rozgrzewamy olej, dodajemy pastę i smażymy przez 5 minut.
Przekładamy do wyjałowionego słoiczka.
Składniki:
- 1kg filetów z udek kurczaka
- 2 łyżki klarowanego masła
- 2 ząbki czosnku (wyciśnięty)
- 1 kawałek cynamonu
- 1/2 łyżeczki ziaren kardamonu
- 1 łyżka garam masali
- 1 łyżeczka ziaren sezamu
- 1 łyżeczka ziaren maku
- 1/2 łyżeczki ziaren kopru włoskiego
- 2 średnie cebule (pokrojone w cienki plasterki)
- 3 łyżki pasty balti masala
- 250 ml wywaru z kurczaka
- 250 ml śmietany
- 1 łyżka świeżych listków kolendry
- sól i pieprz
Przygotowanie:
Umytego kurczaka kroimy w kostkę o boku 3cm.
W rondlu podgrzewamy masło i smażymy czosnek, cynamon, ziarna kardamonu i garam masalę na średnim ogniu (przez minutę). Dodajemy ziarna sezamu, maku i kopru włoskiego. I smażymy przez pół minuty. Zmniejszamy ogień i dodajemy cebulę. Podsmażamy przez 10 minut aż cebule zmięknie i się delikatnie zrumieni. Dodajemy pastę balti masala i kurczaka. Smażymy 5 minut co jakiś czas mieszając. Zmniejszamy ogień i wlewamy wywar z kurczaka. Przykrywamy (pozostawiając delikatną szczelinę) i dusimy przez 20 minut. Wlewamy śmietanę i dusimy kolejne 10 minut (już nie przykrywamy by delikatnie mogło odparować). Wsypujemy listki kolendry, doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Podawać do stołu i życzyć smacznego.
Uwielbiam takie smaki ;-) wygląda pysznie !
OdpowiedzUsuńJa też lubię... I robię pomimo, że niektóre przyprawy są nie do zdobycia....
OdpowiedzUsuńTeż lubię kuchnię indyjską i też lubię upichcić coś samodzielnie, bo w restauracjach albo za ostre, albo mdłe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj ja lubię ostro:) ale restauracja jest bardzo nie po drodze:)
OdpowiedzUsuń